
certyfikacja
#1
Napisano 03 styczeń 2013 - 18:43
#2
Napisano 03 styczeń 2013 - 19:24
#3
Napisano 03 styczeń 2013 - 21:25
#4
Napisano 03 styczeń 2013 - 21:36
no ja to mam spawać u siebie w "garażu" gość który ma to zmaówić to kompletny laik, ale ktoś mu tam kazał żeby wziął papiery od wykonawcy i żebym mu jeszcze jakiś glejt podpisał że ja to spawałem. a o sprzęt pytam, bo może ktoś życzliwy mu coś podpowie żebym mu dał jakieś certyfikaty na spawarkę i będę miał kłopot żeby później wyrwać kasę. mam nadzieję że nic takiego nie będzie, ale lepiej dmuchać na zimne. (spawarka ma ze trzy miesiące, kupiona legalnie na fakturę ale h. wie co mogą powymyślać, bo to jednak chińczyk)spodkałem sie kiedyś z taką kontrolą i musiałem zmienic spawarke.To zależy gdzie i komu bedziesz to robił, nowe spawarki ważne chyba są 2 lata, wszystkie nawet te chińskie a potem oddajesz do serwisu i sprawdzają parametry maszyny co zajmuje im 3 minuty i naklejka na spawarke z datą badania i czasem następnego przeglądu, jak w gasnicy samochodowej tylko ta impreza kosztuje coś od 120-160 zł.
-------
kolego @Artur - w pełni popieram to co piszesz, bo te cetryfikaty są po to żeby wyrywać kasę od ludzi z branży która nie ma silnych związków lub organizacji. popatrz na lekarzy. ministerstwo nie dało im rady. bo trzymają razem. jak chcieli upupić ich na lekach refundowanych to jak jeden zaczęli stawiać pieczątkę REFUNDACJA DO DECYZJI NFZ. czy jakoś tak. no i wszystkich załatwić się nie da, a gdyby coś w tym stylu było w naszej branży?? do jedni by chcieli, inni nie, jeszcze inni kombinowaliby jak wydymać innych itp.
#5
Napisano 03 styczeń 2013 - 21:43
#6
Napisano 03 styczeń 2013 - 22:14
#7
Napisano 03 styczeń 2013 - 22:17

#8
Napisano 03 styczeń 2013 - 22:20
Piotrek,tą "babcią wirówką" zajebiście się spawa... Tylko żeby nie ważyła tony... Na "wirówce" robiłem pierwszy egzamin na elektrodę w 88-ym w ZDZ w Ostródzie.a potem w elbląski "Zamechu" spawałem obudowy turbin... Maszyna jak złoto. Tyle że ciężka jak diabli. Bez suwnicy,czy widlaka ani rusz...
ale można było stosować bardzo długie kable i po zawodach.
#9
Napisano 03 styczeń 2013 - 22:32
#10
Napisano 04 styczeń 2013 - 09:00
no to poprostu głupa palili, bo żeby wszystko sprawdzić musieliby wziąść kogoś z zewnątrz kto się na tym zna i musieliby mu zapłacić.Aha,kolego @Weldek -też tak miałem i to w zeszłym tygodniu. wzmacniałem słup na drukarni w Warszawie -ktoś przykurwił w niego widlakiem,i z jednej strony nieznacznie wgiął płetwę dwuteownika (800x300) -przy samej posadzce. Naprawa owego słupa polegała na obustronnym przyspawaniu dwóch blach 1000x830x20 -tak aby z obu stron "zamknąć" ten dwuteownik. I od mojego szefa też zażyczyli sobie dokumentacji powykonawczej. Ten skserował im moje nieważne certyfikaty i strony z książeczek spawacza z wpisami uprawnień,dał im atest na blachę (najzwyklejsza "St3eska",WPS też na to był... ten "inżynierek" z utrzymania ruchu cały w lansadach podyrdał do finansowego po pieczątkę na poleceniu wypłaty. Sterta papierów zadziałała psychologicznie.
z drugiej strony rynek warszawy i okolic jest inny niż te okręgi typowo przemysłowe. tam WPSy, spawalinicy, certyfikaty i bóg wie co jeszcze, tu rzadko się to trafia
nawet w tym szczątkowym przemyśłe cięższym,.
ja swojego czasu parę dni robiłem na hucie. postawili mi pojemnik na surówkę czy cholera wie co to było (bo za krótko robiłem żeby się zapoznać)
wycięli bok 2x2 m. przyszedł gość powiedział tu masz nową blachę zaraz to ustawimy i pospawaj to. jak zapytałem o szczegóły to powiedział
no dw piony i dwa poziomy. (a uprawnienia miałem wtedy podstawowe, co nie stanowiło problemu) odszedłem bo dopiero po 3 dniach dowiedziałem się że to podwykonawca i że lipa jest z kasą
#11
Napisano 04 styczeń 2013 - 10:05



#12
Napisano 04 styczeń 2013 - 13:56

#13
Napisano 04 styczeń 2013 - 20:33

#14
Napisano 05 styczeń 2013 - 17:08
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych