Kurs na rury w 135/136/114
#1
Napisano 24 czerwiec 2021 - 06:59
Proszę rade bardziej doświadczonych kolegów po fachu, mianowicie wykorzystałem wskazanie opcje szkolenia z możliwością dofinansowania bądź nawet całkowicie darmowego szkolenia i w obrębie tych programów zrobiłem 135,136,114 w module I ( pachwina ) i module II ( blacha doczołowo ) wszystko w grupie materiału dodatkowego FM4.
Dotychczas głównie spawałem tigiem sle skoro była okazja na dokształcenie prawie za darmo to wszedłem jeszcze w półautomat. Posiadam niewielkie doświadczenie w magu i tu moje pytanie czy jest sens robić kurs na rury na tym etapie doświadczenia ???
Papier będzie, może to zawsze być atut przy szukaniu lepszej pracy. Wiem że i tak próbka mnie zweryfikuje ale gdybym poszedł gdzieś na zakład gdzie spawa się w pełnym zakresie pozycji to na początek mógłbym wykonywać pachwiny i doczolowe blachy a jakbym bardziej nabrał doświadczenia pracodawca mógłby mnie dać na rury (papier by już był)
Czy lepiej narazie odpuścić ??? Jak patrze po ofertach to na 135/136 jest dość mało na rurach jedyne co widzę oferty to na gazociągi a o ile się nie mylę tu jeszcze trzeba mieć kwity od UDT ???
Czy tak procentowo dużo jest spawania rur w tych metodach w porównaniu do konstrukcji, zbiorników poszyć itp ( czyli roboty wymagające modułu I i II )
No i kwestia że blacha daje mi spawanie rury >500
Pozdrawiam i proszę o radę
#2
Napisano 24 czerwiec 2021 - 10:40
Posiadać / uzyskać jakieś uprawnienia a umieć poprawnie spawać, to nie jest to samo. Często jest tak, że papier i tak dostaniesz po kursie, niezależnie czy umiesz spawać czy też nie.
Wg mnie twojej sytuacji jest bez sensu ładować kasę w dodatkowe kursy... Lepiej skup się na tym co masz, a masz tego trochę.
Rozpisujesz się o pracach, a ja ci mówię zejdź na ziemię... musisz sobie wypracować doświadczenie, rękę a także markę....
Wydaje mi się, że za wiele firm potrzebujących spawaczy z modułem 3cim w Polsce nie ma, a jeśli nawet i są, to nie wezmą ciebie po kursie bez doświadczenia lub musisz tam trafić z polecenia.
A jak masz znajomości i trafisz z polecenia, to wtedy sobie zrobisz ten kurs, o ile będzie potrzeba.
Ludziom wydaje się, że narobią kursów - no i będą fachowcami...
Powiem: tak, fachowcem jest się w tej dziedzinie, w której się spawa, no i umie się robić robotę, więc lepiej mieć dobrą technikę we jednej lub dwóch metodach niż narobić papierów na wiele, no i spawać byle jak w każdej z nich.
Istotne jest, że na ogół na produkcji lecisz głównie jedną metodą, więc jak zakład leci 136 to leci, no i już nie używa 141... Takie rzeczy to na mniejszych warsztatach - gdzie jesteś od wszystkiego, też słaba opcja...
Jeśli chodzi o 135 czy 136, to możliwe, że w grę wchodzą też jakieś konstrukcje, więc może umiejętność obsługi palnika tlenowego do cięcia czy prostowania, byłaby bardzo pożądana. Istotna kwestia, że potrzeba też czasem kogoś, kto umie elektrożłobić... tak bym kombinował.
Jak dla mnie to raczej rurociągi to spawanie elektrodą otuloną lub łamaniec elektroda na 141, a zupełnie mniejsze średnice to pewnie jeszcze spawanie gazowe wchodzi w grę, mam tu na myśli rury CO, nie białą...
Istotny mankament posiadania sporej ilości papierów jest fakt, że sporo czasu leżą w szufladzie i kurzą się, no i są terminowe, więc człowiek ma presję i chce je odnawiać co chwilę, a warto wg mnie mieć doświadczenie, zestaw aktualnych uprawnień pod daną robotę. Jak przyjdzie właściwy moment i nowa możliwość zatrudnienia, to wtedy warto wyrobić sobie uprawnienia, nowe. W tym pominąć kurs i podejść pod sam egzamin, jak umie się spawać to akurat nie problem.
No i pod ewentualną robotę, robić certyfikację - bo już się okaże, że dana firma nie honoruje certyfikatu od jednej jednostki certyfikującej a chce od innej. Takie są czasy...
Jeśli nie miałbyś FM4 to może bym powiedział: zastanów się nad rozszerzeniem uprawnień na kolejne grupy materiałowe, czyli pod aluminium... Ale wg mnie, też bez sensu... ja bym tam próbował zrobić praktykę najpierw przed inwestowaniem kasy...
Ale jeśli udałoby ci się w jakieś konstrukcje wkręcić, zorientuj się, czy aby obsługa palnika tlenowego czy też elektrożłobienia nie byłaby dodatkowym twoim autem na rynku pracy...
Od razu nadmienię, że nie znam obecnych reali w Polsce, jakoś tutaj nie umiem odnaleźć się... więc znów jestem zagranicą (w drugim kraju), no i jeszcze nie wiem czy będę pracował jako spawacz... więc to są tylko moje przemyślenia, nie porada w stylu zrób to!
Mientras hay vida, hay esperanza.
Julio Verne
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych