biografia Pancia
pt.DZIEN Z ZYCIA W DELEGACJI
Czego nienawidze?tego kur@% dnia.....00:30 pobudka.....1:00 odbierasz znajomego.....o 5:40 jestes w pracy...zaczynasz od 6...modlisz sie do 9 o przerwe bo kawa juz tylko wkurwia cie smakiem....mija 15 minut przerwy...spalone 5 fajek ..sniadapka na szybko zjedzona....odpalam palnik ..Boze ja chce juz poludnie(druga przerwa)...nadchodzi ublagana godzina 11;45 PIEKNIE ...po 1000 500 100 900 rzyconych chu@#$ kur@#$#@ i innym ublizajac PRZERWA!!! caaale 30 minut blogiego nie ukrywania sie pracownika "bo jak to mi sie kureeewsko nie chce" ...Jaja do przodu i Pancio ma relaks....chwila radosci heheszki z gebelsami wracam siadam na obrotowym krzeselku niewolnika sztunderowca...i wmawiam sobie ....dam rade.... dam rade....CHUJA NIE DAM CHCE MI SIE SPAC!!!...ale oki po chwili slabosci wracam do pracy...w te dni nie wiedzialem ze mozna tak bardzo sie klocic z myslami..."czy ja motyla noga
spakowalem klapki pod prysznic"..................JEST UDALO SIE I WILL SURVIVE!! Pyklo ,bije 16;45 ...morda obmyta aby wyglac...rece...a ch#$#%z kim sie bede wital....jazda....Aldi zakupy ..standart na sniadapki no i %....18.00...kapiel tzn dlugi prysznic(uwierz...nie wykapiesz sie bo ..bo glybki)...wracasz i robisz tel...tel do zony(no no aha no no aha no tak no no ..no przeciez slucham nie ogldam ...ale o o si chosi)...blagasz o cieple lozko...kladziesz sie...i nie mozesz SPAC...tzn nawet nie chcesz bo i materac w lozku chujowy ..plecy bolo....zasniejsz wczesniej to budzisz sie po 4565 razy w nocy.... no przeciez jestes wypoczey kurwia jego mac...`tak ci mowi cialo..a twoja mysl po spogladnieciu na telefon porazeniu oczu swiatlem malym tabletem...."do chuja co ja ci zrobilem...o co ci chodzi za 2 h bedziesz sam dzwonic".......JEST WTOREK ...i ciag dalszy poniedzialku,,,bo BYLE DO PIATKU!!!!!!!!!!!!!!hue hue:)
Użytkownik 141/111/135/136 edytował ten post 18 październik 2016 - 18:49