Przeglądam internet na palarni, jakiś krawaciarz się pyta czy lepiej się przewija lewą ręką (wiadomości na telefonie)?
Prawą muszę spawać odpowiadam.
Dobry ściemniacz zrobi kariere nie gorszą niż dobry spawacz, gdy spawałem w Dover rampę to na pomocnika wybrałem największego pijaka i nieroba, facet się zajmował przynoszeniem mi narzędzi z magazynu, zarabiał 4-6k£ tyle samo co uberspawacz. Żaden z managerów się nie zainteresował że gość ani nie spawa ani nie montuje bo im w oko nie wpadł.
Każde zamówienie leci z określoną z góry liczbą godzin na nie, używa się takiego programu http://www.intersoft...Konstruktor.pdf
I w takim programie przykładowy czas spawania rury fi100 x10 metodą mag w pozycji wymuszonej to 1.5h
Widziałem też jebniętego technologa który ze stoperem stał nad spawaczem żeby ustalić norme.
Zawsze te czasy są nierealne, jest to metoda nacisku z góry na to żeby ludzie się nie opierdalali i tak więc jeśli ktoś zobaczy ściemniającego spawacza to po kolei opierdol dostaje cały nadzór a najbardziej kierownik za przekroczone godziny. Dlatego trzeba ściemniać tak, żeby z daleka wyglądało że pracujemy.
Chcesz pogadać z kumplem przy białych kaskach? Nachylcie się nad rysunkiem i można gadać do woli na oczach poganiaczy.
Wersja bardziej spawalnicza - rozkręć rolki w podajniku i naprawiajcie we dwóch, czyście i kombinujcie.
Przylazł jakiś krawaciarz i patrzy Ci na ręce? To znaczy że czas na szlifowanie albo prostowanie młotkiem, ma być głośno i gorąco od iskier.
Chcesz poczytać oferty na spawalnictwie na oczach dyrektora? Stań przy rysunku i przeglądaj do woli notując ołówkiem wymiary z kalkulatora co jakiś czas.
Kup sobie termometr na podczerwień - będzie można czekać aż ostygnie bo za wysoka temperatura międzyściegowa.
Potrzebujesz gdzieś iść na 20min? Wracaj obok magazynu i pobierz byle co żeby tylko nieść.
Do gadania przez telefon są słuchawki. Możesz dzwonić za robotą w przyłbicy w trakcie spawania.
Na samych robotach "utrzymanie ruchu" można ze trzy godziny utopić (wyczyść rolki, fajke, wszystkie szybki w przyłbicy, przedmuchaj filtr od adflo, poukładaj rysunki numerami, wymień spirale itp)
Oczywiście w większości zakładów ściemnia się w ten sposób jak powyłażą z biur na hale, chociaż zdarzają się i takie gdzie nie ma innej możliwości np w DE.
Jeśli jest mało roboty to trzeba tak ściemniać żeby ją skończyć na fajrant ale na drugi dzień zostawić sobie odpryski które będziemy dłubać do kolejnego zlecenia. Jeśli ktoś po tobie sprawdzi i zobaczy że prawie skończone to znaczy że pracowałeś do fajrantu, jest jeszcze jedna zaleta że z rana zanim coś następnego dostaniesz to masz co robić.
Monterzy mogą sprawdzać wymiary na zmontowanym zleceniu, szlifować ostre krawędzie itp.
W jednej firmie gdzie składałem obudowy transformatorów do TGV była zasada że można jarać fajki ale nie przerywając pracy.
Kiedyś stałem z fajką naprzeciwko rysunku, przyleciał szef produkcji.
- dlaczego stoisz i palisz?
- stoje i czytam rysunek
- a wygląda to tak jakbyś stał i palił
- to mam się położyć z rysunkiem?
O ile ściemnianie solo z czasem staje się nawykiem to w przypadku gdy trzeba obłożyć niczym całą brygadę sprawa jest trudniejsza. Ściemniania dopiero musiałem się nauczyć na kontrakcie w DE gdzie przyzwyczajony do spawania po polsku (metry razy metry) kończyłem robote w połowie dniówki a potem miałem przejebane u gebelsa, pracował wtedy taki Zyga monter, kiedyś mi pokazał że na oczach majstra będzie pracował cały dzień przy montażu zlecenia i nie zrobi dosłownie nic. I tak było, oczywiście nikt nie miał zastrzeżeń do gościa.
Z punktu widzenia majstra(prowadzącego)
w większości przypadków jest tak, że kończysz zlecenie i zanim dostaniesz drugie może minąć kilka godzin/dni bo kierownik na zebraniu, nie wypalili detali, coś nie dojechało itp. I jeśli kierownik dostanie zjebę że Twoja brygada stoi to naturalnie będzie to Twoja wina.
ściemnia się z dwóch powodów.
1. Nie chce się robić
2. Nie ma co robić - i tu często jest tak że trzeba ustawić brygadę na bezsensownych robotach tak żeby nikt powyżej kierownika nie przyczepił się że ludzie stoją. Np. tępienie krawędzi po raz któryś, drapanie zdrapanych odprysków, porządki itp.
nie ma nic gorszego niż pracownik w brygadzie, który nie potrafi ściemniać. Wtedy taki jeden delikwent ściąga zainteresowanie na całą brygadę i nagle się może okazać że brygada nic nie robi, dostajesz po dupie chociaż nie Twoja wina że czekasz na zlecenie, oczywiście do czekania się nie przyznajesz bo dostaniesz drugą zjebe od kierownika, który dostanie opierdol że nie dostałeś zlecenia.